poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Marion Nature Therapy

Cześć:)
Dziś bez zbędnego pitu pitu ;)
Produkt otrzymałam od Zeberki :*


Aleś trafiła z tym sprejem, normalnie w 10!

Od producenta:

Spray o zapachu świeżych malin został stworzony, aby przywrócić włosom blask, siłę i elastyczność. Nature therapy to wyjątkowa kombinacja natury i nowoczesnej technologii dla naturalnie zdrowych włosów. Bez Parabenów, SLES, i SLS.
Wyjątkowa formula zawiera:
  • Ocet z malin- zamyka łuski włosa zakwaszając je, dzięki czemu włosy łatwiej się rozczesują i są bardzo odporne na łamanie. Nadaje włosom piękny połysk i przywraca miękkość. 
  • Koktajl owocowy- normalizuje warstwę rogową skóry, uaktywnia metabolizm białek niezbędny do budowy włosów, działa nawilżająco i wygładzająco.
                                                    Moja opinia:

Jak już napisałam strzał w 10 :)
Opakowanie, to przeźroczysta buteleczka o pojemności 120 ml, w cenie około 7 zł. Jest wyposażona w atomizer, który się nie zacina i super współpracuje, dając delikatną mgiełkę.


Szata graficzna do mnie przemawiała od samego początku, tak więc jak tylko doszłam do domu, to od razu poszłam myć kłaki :D

Zapach ma pyszny i również w nim zakochałam się od pierwszego psiknięcia.
Utrzymuje się za włosach dość długo .

Włosy po użyciu, są mięciutkie, błyszczące, wygładzone, wyglądają dużo zdrowiej, a co najważniejsze, naprawdę się mniej łamią!
Grzebień sunie po włosach aż miło, czyli rozczesywania naprawdę ułatwia.

Z racji posiadania włosów do pasa i użytkowania z mega namaszczeniem owego sprayu, do wydajności wypowiem się tak :
Używam go właściwe za każdym razem, a posiadam go od maja i jeszcze nie ma denka :D
Myślę że całkiem nieźle a nawet wspaniale :)
Tym bardziej, że na początku, to nawet go troszkę nadużywałam, ale co tam! ten zapach tak ze mną zrobił :p

Podsumowując, spray się spisał na medal :)
Polecam:)

Zeberko dziękuję :*

40 komentarzy:

  1. Zapach pewnie by mi sie spodobał!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. słyszałam już o nim i jestem mega ciekawa zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ZApach na pewno cudny! Niedawno zdenkowałam wodę toaletową z YR... kocham maliny! Nigdy nie miałam z Mariona z tej serii ale może kiedyś wypróbuję:)) wierzę że jest wydajna... miałam kiedyś odżywkę z Subriny właśnie w sprayu... oj miałam ją i miałam i psikałam denka nie widać bylo.... w końcu zdenkowałam:))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na niego ochotę ale nigdzie go nie widziałam :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to tez go nie widziałam , ale się będę rozglądać bo jest jeszcze jeden psikacz z Mariona który chcę :)

      Usuń
  5. Zapach z pewnością spodobałby mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo jestem ciekawa , czy u mnie by się sprawdził. Jeszcze nie miałam kosmetyków Marion.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam początki z Marion , pierwsza była glinka , z której tez byłam zadowolona :)

      Usuń
  7. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku Marion, a ten spray musi bardzo ładnie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapach jest faktycznie boski ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, ze zawiera ocet! Przymierzam sie do płukanek - moja ostatnia nadzieja na domknięcie łusek włosow...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak byłam nastolatką nie wyobrażałam sobie życia bez sprayów do włosów po, których mogłam szybko i sprawnie rozczesać moje kręcone włosy. Dzisiaj natomiast używam tylko sprayów o właściwościach termoochronnych. Świetnie, że łamliwość włosów została wyeliminowana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja własnie mam niedosyt sprayów, bo bardzo rzadko mi się zdarzało używać :)

      Usuń
  11. Fajna sprawa. Kiedyś płukałam włosy wodą z octem, żeby były błyszczące. To musi być świetna alternatywa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kiedyś płukanę malinową i była świetna :))

    OdpowiedzUsuń
  13. To mnie zaciekawiłaś tą mgiełką.

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Daj znać czy Tobie też się tak spodobał :) no i oczywiście czy zadziałał jak u mnie :)

      Usuń
  15. O occie z jabłek i jego właściwościach słyszałam, ale o malinach nie :)I ta cena też do mnie mówi. Ostatnio byłam na pokazie czesania Jean Louis David, moja głowa była modelką :P I dostałam min próbki. Kreastase Loreala - świetne szampony, na moje suche od rozjaśniania i prostowania włosy - rewelacja. Ale bez jajów 75 zł za 250 ml szamponu. Jeszcze żem w totka nie wygrała, i szkoda mi tyle kasy. Więc spróbuję tego specyfiku!! Rozumiem że tego się nie spłukuje? i gdzie można dostać kupię w hebe albo rossmanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj powiem Ci że nie wiem gdzie można go kupić , ale w Rossmannie może być i oczywiście że się nie spłukuję :) a ten szampon, to faktycznie piękne pieniądze kosztuje ...:(

      Usuń
  16. mmiałem ale nie widziałem wielkeij różnicy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na moich długaśnych, łamiących i mało błyszczących włosach zobaczyłam różnicę, oczywiście nie po pierwszym zastosowaniu, ale po dłuższym :)

      Usuń
  17. Mam słabość do malinek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie to nie mam, ale ten spray jest obłędny :D

      Usuń
  18. zapach jest ciekawy, ale to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem na etapie szukania wszystkiego idealnego dla moich kłaczysków :) część już znalazłam , teraz tylko odżywka i szampon ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga :)
Na pewno się odwdzięczę :)